Faworki kojarzą mi się z wizytami u babci, kiedy to na stole stały misy pełne tych zakręconych kokardek. Gdy cała gromada wnucząt z rodzicami dopadła się do smakołyku misy były opróżniane natychmiastowo, nawet okruszki były dokładnie pozbierane i wpakowane do roześmianej buzi.
Faworki są tradycyjnym polskim, litewskim, a także niemieckim ciastkiem, dlatego też noszą wiele nazw. Dzięki naszym sąsiadom wołamy na nie także chrust, chruściki, kremple i jaworki. Podobno najczęściej spożywane są w czasie karnawału, tłustego czwartku lub ostatki. Goszczą one jednak znacznie częściej na naszych stołach, doskonale bowiem pasują do popołudniowej herbaty. Z takiego samego ciasta jak nasze wstążeczki wyrabia się róże karnawałowe. I choć ciasto bywa tak samo tłuste jak te na pączki, łatwo można zmniejszyć jego kaloryczność dodając odrobinę spirytusu.
Do przyrządzenia ciasteczek potrzebujemy:
- 30 dag mąki
- 5 dag masła
- 5 żółtek
- 1-2 łyżki kwaśnej śmietany
- kieliszek spirytusu lub wódki
- łyżka cukru waniliowego
- szczypta soli
- cukier puder do posypania
- olej
Zaczynamy!
Żółtka należy utrzeć z cukrem waniliowym, dodając śmietanę, masło, wódkę, mąkę i szczyptę soli. Następnie wyrób ciasto drewnianym wałkiem, około 10-15 minut, aż do ukazania się pęcherzyków powietrza. W ten sposób przygotowane ciasto podziel na kilka części i rozwałkuj je najcieniej jak się da. W międzyczasie staraj się dodawać jak najmniej mąki. Następnie pokrój ciasto na paski o długości ok. 10-15cm i szerokości 3cm. Na środku zrób 5-6cm rozcięcie, przez które następnie przewiniesz jeden koniec faworka.
Wstążeczki smaż na rozgrzanym oleju z obu stron. Po wyjęciu osącz w bibule i obtocz w cukrze pudrze.
A teraz rozkoszuj się jaworkami!