To dziś jeszcze przepis. Będzie to receptura na pyszny obiadek. Będzie to modyfikacja przepisu Rosemary Stoker. Już na początku proponuję zrobić tę lasagnie dzień wcześniej, bo składniki się ze sobą przeżrą i będzie dużo lepsza. Pieczemy oczywiście dopiero następnego dnia.
Potrzebujemy:
- pół kilograma mielonej wołowiny (lub innego mięsa mielonego wysokiej jakości – paczkom z mięsem mielonym garmażeryjnym za 3 zł/pół kg mówimy zdecydowanie nie)
- jedna duża cebula lub dwie mniejsze
- 2 ząbki czosnku
- łyżka świeżej bazylii
- łyżka suchego oregano
- 2 łyżki brązowego cukru
- półtora łyżeczki soli
- puszka pomidorów pokrojonych na małe kawałki
- słoiczek przecieru pomidorowego
- makaron do lasagne’i
- 2 ubite jaja
- 2 szklanki sera ricotta (ewentualnie Bielucha)
- pół szklanki parmezanu
- 2 łyżki posiekanej pietruszki
- pół kilograma mozzarelli (potartej)
Przygotowujemy:
Mięso podsmażamy, odlewamy zbędny tłuszcz. Podsmażamy cebulę i rozdrobniony czosnek i dokładamy do mięsa. Dosalamy, wsypujemy cukier, bazylię, oregano, przecier pomidorowy, pomidory z puszki i dokładnie mieszamy. W tak zwanym międzyczasie gotujemy makaron – ale nie całkiem, powinien pozostać al dente. Zmięknie w piekarniku.
Ubijamy jajka i dokładamy do niego ser ricotta lub Bielucha, łyżeczkę soli, pietruszkę oraz parmezan i mieszamy.
Makaron wykładamy w naczyniu żaroodpornym, potem mięso, potem ser z jajkami, posypujemy startą mozzarellą, następnie kolejną warstwę makaronu i powtarzamy te czynności do momentu wykończenia się składników. Na samej górze powinien znajdować się makaron i ser oraz pasta pomidorowa (koncentrat).
Naczynie przykrywamy folią aluminiową i wkładamy do wcześniej nagrzanego piekarnika na około 75 minut. Zapiekamy. Zanim podamy, musimy odczekać co najmniej 10 minut.
Smacznego!